poniedziałek, 20 maja 2024 02:37
Reklama

Tragiczny finał policyjnego pościgu. Zginął młody kierowca, który nie zatrzymał się do kontroli

Tragiczny finał policyjnego pościgu. Zginął młody kierowca, który nie zatrzymał się do kontroli

Policjanci pod nadzorem prokuratury wyjaśniają okoliczności wypadku, do którego doszło wczoraj w Pszczynie. Kierujący samochodem marki Opel nie zatrzymał się do kontroli drogowej, a uciekając, wjechał pod prąd, gdzie zderzył się czołowo z osobową toyotą. Ciężko ranny 33-latek został przetransportowany do szpitala w Bielsku-Białej, gdzie zmarł.




Wczoraj około godziny 23.20 oficer dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Pszczynie otrzymał od jednego z patroli informację o tym, że kierujący oplem nie zatrzymał się do kontroli. Policjanci próbowali go zatrzymać z powodu jazdy bez świateł. W związku z tym, że kierowca nie zareagował na sygnały, mundurowi ruszyli w pościg. Mężczyzna uciekał ulicą Katowicką w kierunku miejscowości Piasek. Będąc na rondzie z ulicą Bieruńską, zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się czołowo z prawidłowo jadącą toyotą, za kierownicą której znajdowała się 51-latka. W wyniku zderzenia opel uderzył w drzewo, a następnie w ogrodzenie posesji. Po chwili na miejsce dotarli mundurowi, którzy jednak nie byli świadkami wypadku. Policjanci odtworzyli trasę ucieczki na podstawie przeprowadzonych na miejscu czynności i rozmowy ze świadkami.

51-letnia kobieta, która kierowała toyotą, trafiła do szpitala. Z relacji lekarzy wynika jednak, że obrażenia nie zagrażają jej życiu. Poważnie ranny został natomiast 33-letni kierowca opla. Mężczyzna był reanimowany na miejscu wypadku między innymi przez załogę śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, 33-latek zmarł w szpitalu w Bielsku-Białej. Śledczy z Pszczyny wyjaśniają teraz dokładne przyczyny i okoliczności tego wypadku.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama