piątek, 22 listopada 2024 10:27
Reklama

Nachlał się, wziął 30-centymetrową maczetę i grał szefa na mieście, zaczepiając przechodniów

Nachlał się, wziął 30-centymetrową maczetę i grał szefa na mieście, zaczepiając przechodniów
Sprawa 34-latka, którego zatrzymali i rozbroili inowrocławscy policjanci to kolejny dowód na to, że "alkohol odbiera rozum". Będąc pod wpływem 1,4 promila wyszedł na ulicę z maczetą w ręku i szukał zaczepki. Dobrze, że w porę ktoś zareagował i zaalarmował funkcjonariuszy.

Wczoraj (26.04.22) około 19.45 inowrocławscy policjanci zostali powiadomieni o tym, że na ul. Krzywoustego jakiś agresywny mężczyzna awanturuje się i szarpie z dwójką innych. Na domiar złego miał on trzymać w ręku maczetę. Policjanci, którzy interweniowali faktycznie zastali na ulicy opisanego mężczyznę. Przywoływany do porządku nie chciał wykonywać poleceń funkcjonariuszy. Patrol zatrzymał go więc i odebrał mu niebezpieczny przedmiot. Rzeczywiście była to maczeta z 30-centymetrowym ostrzem. Okazało się, że mężczyzna ma w organizmie 1,4 promila alkoholu. Agresor trafił do policyjnego aresztu, gdzie trzeźwiał.

Dzisiaj (27.04.22) na podstawie zebranych materiałów dowodowych, 34-letni mieszkaniec Inowrocławia usłyszał zarzuty popełnienia czynu chuligańskiego pod wpływem alkoholu, posiadania niebezpiecznego przedmiotu, jakim z pewnością była owa maczeta, niestosowania się do poleceń funkcjonariuszy i używania słów wulgarnych. Teraz policjanci kierują sprawę do sądu. Mężczyźnie grozi areszt, ograniczenie wolności albo wysoka grzywna.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama