Dyżurny I Komisariatu Policji w Krakowie przecierał oczy ze zdumienia. Kilka dni temu na komendę zgłosił się 50-letni mężczyzna, który poinformował, że próbował dokonać napadu na sklep i powinien trafić za kraty.
Okazało się, że kilkanaście minut wcześniej mężczyzna usiłował dokonać rozboju. Wszedł do jednego ze sklepów w centrum Krakowa i poinformował sprzedawczynię, że „to jest napad”. Sprawca zapytał, czy kobieta ma jakaś gotówkę, którą mogłaby mu wydać. Gdy sprzedawczyni zaprzeczyła, wtedy mężczyzna oznajmił jej, że wróci za chwilę i żeby się odpowiednio przygotowała.
Korzystając z tej okazji ekspedientka zamknęła sklep i powiadomiła o zdarzeniu dyżurnego policji. Na miejscu pojawiły się radiowozy. Gdy sprawca zobaczył, że na miejscu jest dużo policji przeraził się wizją zatrzymania i odpowiedzialności jaką będzie musiał ponieść, za to co zrobił. Wtedy wpadł na pomysł, że lepiej będzie samemu zgłosić się i oddać w ręce policji.
Policjanci wykonują w tej sprawie czynności – 50-latek zostanie przesłuchany.
Źródło: Małopolska Policja
Napadł na sklep, po czym się rozmyślił. "Wrócę, gdy uzbiera pani pieniądze"
- 11.10.2017 09:25
Napisz komentarz
Komentarze