Policjanci z mokotowskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zatrzymali 24-latka podejrzanego o posiadanie środków odurzających. Mężczyzna kierujący BMW nerwowo zareagował na widok mundurowych. Zaczął się miotać i najwyraźniej chciał coś schować w bieliźnie w czasie jazdy. Funkcjonariusze postanowili zatrzymać go do kontroli. Nigdy w przeszłości niekarany mężczyzna przyznał się, że próbował schować marihuanę. Ponadto wyznał, że w mieszkaniu również ją ma. W trakcie przeszukania podejrzanego oraz jego mieszkania zabezpieczono 12 gramów nielegalnego suszu. Podejrzany już usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Kilka minut przed godziną 9.00 na ul. Bartyckiej na warszawskim Mokotowie policjanci zwrócili uwagę na młodego mężczyznę w czarnej czapce z daszkiem siedzącego za kierownicą BMW. Na widok mundurowych naciągnął sobie daszek na oczy i w panice chciał coś schować w dolnej cześć garderoby. Jego zachowanie zaciekawiło funkcjonariuszy, którzy postanowili go sprawdzić. W trakcie kontroli mężczyzna sam przyznał, że próbował schować w bieliźnie szklaną lufkę z marihuaną. Policyjny narkotester potwierdził, że to marihuana. Mężczyzna został zatrzymany, a samochód pozostawił na parkingu. W trakcie drogi do komendy pochwalił się policjantom, że w mieszkaniu także ma trochę suszu. Wobec powyższego mundurowi odwiedzili z nim rodziców, z którymi zamieszkiwał. W jego pokoju znaleziono i zabezpieczono dwa słoiki z marihuaną o łącznej wadze 12 gramów.
Po przeszukaniu mężczyzna został przewieziony do komendy przy ul. Malczewskiego i przekazany w ręce śledczych, którzy przedstawili mu zarzuty. Podejrzany przyznał się do przestępstwa i złożył wyjaśnienia. Teraz czeka go rozprawa sądowa, na której może zostać skazany na 3 lata więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze