Ta sprawa wstrząsnęła całą Rosją i od kilku dni żyje nią cały kraj. 34-letni Rosjanin odkrył, że jego dobry przyjaciel jest pedofilem, który wielokrotnie zgwałcił jego córkę i inne dzieci ze wsi. Mężczyzna zabił zwyrodnialca, za co może spędzić w więzieniu resztę życia. W obronę 34-letniego Wiaczesława zaangażowała się jednak lokalna społeczność oraz znane osobistości z kraju.
Tragiczne wydarzenia rozegrały się na przełomie sierpnia i września w jednej ze wsi regionu Samara. 34-letni Wieczesław nie miał pojęcia, że jego przyjaciel Oleg jest pedofilem, który od lat wykorzystuje dzieci ze Wsi. Mężczyzna przypadkowo zobaczył na telefonie film, na którym jego przyjaciel gwałci dziewczynkę. Jak się okazało, ofiarą była 9-letnia córka Wiaczesława.
Pedofil zdołał uciec, a ojciec dziewczynki natychmiast skierował się na komisariat, aby o wszystkim opowiedzieć policjantom. Zanim ci jednak wkroczyli do akcji, 34-latek wytropił pedofila i zadźgał go nożem. Później tłumaczył się, że doszło do nieszczęśliwego wypadku - pedofil miał potknąć się i nadziać na nóż. W to tłumaczenie nie uwierzyli jednak śledczy, którzy zatrzymali 34-latka.
Zatrzymanemu mężczyźnie za zabójstwo Olega Swiridowa grozi dożywocie. W toku dochodzenia okazało się, że pedofil wykorzystywał dzieci ze wsi co najmniej od pięciu lat. Jego ofiary miały od 6 do 11 lat, a większość gwałtów zwyrodnialec nagrywał telefonem.
W obronie 34-letniego Wiaczesława stanęła murem cała społeczność wsi, która domaga się, by oczyszczono go z zarzutów. W sprawę zaangażowali się również przedstawiciele mediów i życia publicznego. Jak na razie mężczyzna przebywa w policyjnym areszcie.
piątek, 22 listopada 2024 00:45
Napisz komentarz
Komentarze