Od soboty trwały intensywne poszukiwania 15-letniego Brunona Nurkiewicza z Krakowa. Niestety, dziś znaleziono jego ciało.
Chłopak wyszedł z domu po po południu w sobotę i od tamtej pory nie dał znaku życia. Tego samego dnia do ojca 15-latka z należącego do niego telefonu zadzwonił obcy mężczyzna. Powiedział, że znalazł go wraz z niewielką sumą pieniędzy przy brzegu zalewu Bagry. Oddał rodzicom rzeczy syna. Na tym ślady się urywały. Rodzina nabrała najgorszych przeczuć, ale cały czas żyła nadzieją, że Brunon odnajdzie się cały i zdrowy.
Rozpoczęto intensywne poszukiwania. Jedna z hipotez zakładała, że pieniądze i telefon po prostu wypadły mu z kieszeni. Niestety, w poniedziałek nadeszły smutne wieści. Ciało nastolatka wypłynęło na powierzchnię zalewu.
Jak poinformował Polsat News, policja wstępnie wykluczyła, by do śmierci Brunona przyczyniły się osoby trzecie. Być może doszło do nieszczęśliwego wypadku. Nadal jednak nieznane są jego okoliczności. Osoby, które widziały chłopaka w dniu zaginięcia, proszone są o kontakt z policją.
"Czy to była woda Synku, czy to serce pękło? Przepraszam, że nie daliśmy rady Cię uratować, mam nadzieję, że jesteś wolny..." - napisała mama Brunona na Facebooku.
Tajemnicza śmierć Brunona Nurkiewicza. Ciało chłopaka wypłynęło na powierzchnię
- 12.06.2017 20:17
Napisz komentarz
Komentarze