Policjanci z dwójki zatrzymali 30-latka, który przebiegł przed ich oznakowanym radiowozem w miejscu niedozwolonym, a następnie znieważył mundurowych obraźliwym gestem i wulgarnymi obelgami. Bielszczanin po nocy spędzonej w policyjnym areszcie usłyszał zarzut. Może spędzić w więzieniu nawet rok.
W sobotę późnym popołudniem mundurowi z komisariatu przy ulicy Kamińskiego patrolowali ulicę Karpacką. W pewnym momencie kilkanaście metrów przed nimi przebiegł w miejscu niedozwolonym mężczyzna. Pieszy nie miał założonej maseczki, a kiedy policjanci podjechali bliżej, odwrócił się, pokazał obraźliwy gest, tak zwany środkowy palec i wyzwał ich, używając niewybrednych obelg. Mundurowi zawrócili i postanowili wylegitymować krewkiego pieszego, który dopuścił się właśnie przestępstwa znieważenia stróży prawa. Ten jednak przyspieszył kroku, a po chwili wszedł do swojej ogrodzonej nieruchomości.
Kiedy policjanci podeszli nadal zachowywał się wobec nich arogancko, używając wulgarnych przekleństw, wyrzucał policjantów i wciąż odmawiał okazania dokumentu. Kiedy nie pomogły wezwania i ostrzeżenia, a bielszczanin zaczął zaciskać pięści i stawał się coraz bardziej agresywny, stróże prawa użyli siły i obezwładnili agresora. Okazało się, że ma prawie dwa promile alkoholu. Został doprowadzony do policyjnej izby zatrzymań.
Po nocy spędzonej w policyjnym areszcie 30-latek usłyszał zarzut znieważenia policjantów na służbie. Za ten występek może spędzić za kratami nawet rok. O jego dalszym losie zdecyduje niebawem prokurator.
piątek, 22 listopada 2024 20:39
Napisz komentarz
Komentarze