Policjanci z grupy „Skorpion” zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o usiłowanie kradzieży z włamaniem do pojazdu marki toyota. Mężczyźni zostali przesłuchani i usłyszeli zarzuty. Sąd zastosował wobec nich trzy miesięczny areszt. Zgodnie z kodeksem karnym za to przestępstwo grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Policjanci z grupy „Skorpion” północnopraskiej komendy uzyskali informację, że trzech mężczyzn może mieć związek z kradzieżą pojazdów. W nocy, na jednej z ulic Białołęki kryminalni podjęli obserwację pojazdu roboczego m-ki citroen którym poruszali się podejrzani. Mężczyźni podjeżdżali na parkingi, zaglądali do różnych samochodów, po czym odjeżdżali. W pewnym momencie obserwowane osoby pozostawiły swój pojazd i zaczęły szarpać za klamki toyoty, a kiedy mieli już dostęp do wnętrza pojazdu, otworzyli maskę i zaczęli podłączać jakieś urządzenia. Po chwili jeden z mężczyzn, który obserwował otoczenie krzyknął do kolegów, że ktoś idzie, po czym cała trójka podjęła ucieczkę. Funkcjonariusze natychmiast podjęli pościg za podejrzanymi, zaledwie po chwili udało im się zatrzymać dwóch, już wcześniej znanych im braci. Podczas ucieczki jeden z nich wyrzucił z ręki jakiś przedmiot, jak się później okazało było to urządzenie służące do otwierania i uruchamiania pojazdów.
Policjanci ustalili pokrzywdzonego i poinformowali go o całym zdarzeniu. Zostało przyjęte zawiadomienie o przestępstwie, a po wykonanych czynnościach pojazd został przekazany właścicielowi. 38 i 42-latek zostali zatrzymani i przewiezieni do komendy przy ul. Jagiellońskiej. Podczas przeszukania przy podejrzanych ujawniono klucz nasadowy, latarkę, rękawice robocze oraz radiostację.
Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie 38 i 42-latkowi zarzutu usiłowania kradzieży z włamaniem pojazdu. Sąd zastosował wobec braci areszt na okres trzech miesięcy.
Na tym nie koniec czynności wykonywanych przez „Skorpionów”. Kryminalni w krótkim czasie ustalili personalia trzeciego mężczyzny i już po kilku dniach zatrzymali go na terenie jednego z osiedli na Białołęce. Podejrzany był zaskoczony widokiem policjantów, został zatrzymany i doprowadzony do prokuratury, gdzie podzielił los kolegów i również trafił do aresztu.
Napisz komentarz
Komentarze