Niedawno policja w Paryżu pochwaliła się przejęciem ogromnej ilości narkotyków. Wartość tabletek oszacowano na ponad milion euro. Wszystko zmieniło się wraz z nadejściem wyników ekspertyzy laboratoryjnej. Okazało się, że "narkotyki" to w rzeczywistości zwykłe żelki bez zawartości substancji psychoaktywnych.
Cała sprawa zaczęła się od zatrzymania 20-letniego Algierczyka podejrzewanego o handel kradzionymi telefonami. W jego mieszkaniu znaleziono paczki z różowymi pastylkami oraz fioletowy proszek - łącznie 25 kg. Przedwcześnie założono, iż są to narkotyki (zarekwirowano także tabletkarkę), czym paryska policja pochwaliła się na swoich kanałach społecznościowych.
Jak informują francuskie media, proszek w rzeczywistości okazał się zmielonymi żelkami Haribo "Tagada Strawberry". Nie wiadomo, po co Algierczyk przerabiał je na pastylki. Być może, spekulują media, chciał je sprzedawać jako fałszywe tabletki extasy.
Napisz komentarz
Komentarze