piątek, 22 listopada 2024 17:41
Reklama

Dziadek postawił policję na nogi. Zabrał obce dziecko z przedszkola, bo pomylił je z wnukiem

Dziadek postawił policję na nogi. Zabrał obce dziecko z przedszkola, bo pomylił je z wnukiem
Ponad 50 policjantów i pies służbowy poszukiwali 4-letniego chłopca, który w dziwnych okolicznościach zniknął z przedszkola w Lubartowie. Na szczęście okazało się, że chłopiec został zabrany do domu przez 80-letniego mężczyznę, który był przekonany, że... odbiera własnego wnuka.

Do niecodziennej sytuacji doszło w piątek, 6 marca w Lubartowie (województwo lubelskie). Starszy mężczyzna przyszedł odebrać z przedszkola dwójkę wnuków. Najpierw odebrał starszego, a po chwili poszedł do sali obok po 4-latka. Zamurowało go, gdy przedszkolanka poinformowała, że chłopiec został odebrany przez dziadka jakiś czas temu. Na miejsce przyjechali rodzice dziecka, powiadomiono policję, która skierowała na miejsce znaczne siły. Ponad 50 policjantów i pies tropiący rozpoczęli poszukiwania chłopaka.

Wyjaśnienie przyniosła analiza nagrań z monitoringu. Okazało się, że 4-latek został odebrany przez dziadka innego chłopca uczęszczającego do placówki. Starszy pan zobaczył chłopca ubranego bardzo podobnie do jego wnuka i nie zauważył, że to obce dziecko. Zabrał go do domu, gdzie nakarmił 4-latka zupą, a następnie włączył mu bajkę.

- Chłopcy mają podobnie brzmiące imiona, chodzą w takich samych kurtkach i mają czapki takiego samego koloru. Z tym, że jedna jest wełniana, a druga bawełniana. Przedszkolanka dobrze znała osobę, której powierzyła dziecko. Nie skojarzyła tylko w pierwszym momencie, że dziadek odbiera nie to dziecko - tłumaczyła dyrektorka przedszkola dziennikarzom TVN24.

O pomyłce 80-latek dowiedział się dopiero, gdy do jego drzwi zapukała policja. Matka chłopca nie wini seniora za pomyłkę, wskazując, że doszło do nieporozumienia. Postępowanie wyjaśniające prowadzi natomiast policja.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama