sobota, 23 listopada 2024 00:07
Reklama

Na ulicy wysypał kreskę na telefon i chciał wciągnąć. Obok stali policjanci w cywilu

Na ulicy wysypał kreskę na telefon i chciał wciągnąć. Obok stali policjanci w cywilu
Arogancki 36-latek wpadł w ręce wrocławskich wywiadowców, kiedy w środku dnia próbował zażyć narkotyki na jednej z ulic Ołbina. Trzymając w ręce telefon na który wysypany był biały proszek i z jego zapasem w saszetce twierdził, że te wszystkie przedmioty nie należą do niego. Został zatrzymany, a ujawnione przy nim substancje przetestowane. Okazało się, że obywatel Ukrainy miał przy sobie kilka porcji amfetaminy i teraz przed sądem będzie musiał wytłumaczyć się ze swojego zachowania.

Znane porzekadło mówi, że jeśli ktoś podczas kradzieży złapie cię za rękę, wtedy powinieneś twierdzić, że to nie twoja ręka. Właśnie taką taktykę próbował zastosować ob. Ukrainy, zatrzymany przez wrocławskich policjantów na terenie Ołbina. Taktyka sprawdza się może w opowiastkach i anegdotkach, ponieważ nie uchroniła 36-latka przed dalszymi konsekwencjami.

Sytuacja miała miejsce w ubiegły weekend na jednej z bocznych uliczek Kępy Mieszczańskiej. Ten właśnie rejon miasta patrolowali funkcjonariusze Referatu Wywiadowczego, którzy swoją służbę pełnią nie w umundurowaniu służbowym, tylko w normalnych, „cywilnych” ubraniach. Bardzo często umożliwia im to skryte patrolowanie miasta, a co za tym idzie, namierzanie przestępców, którzy nie mają świadomości, że właśnie obok znajdują się stróże prawa.

Należał do nich 36-latek, który na oczach policjantów wyciągnął z saszetki biały proszek, wysypał go na telefon komórkowy i przygotowywał się do zażycia go. Jednak niedane mu było dokończyć tego procesu. Widzący to wszystko policjanci zareagowali i rozpoczęli interwencję.

Funkcjonariusze zabezpieczyli zarówno przygotowany do zażycia proszek, jak i jego zapas, który mężczyzna miał przy sobie. Najciekawsze było jednak to, w jaki sposób 36-latek próbował uniknąć konsekwencji swojego zachowania. Podczas rozmowy z wywiadowcami cały czas twierdził, że… to wszystko nie należy do niego. Mimo tego, że jeszcze przed chwilą w jego ręce tkwił smartfon, z jak się później okazało, porcją narkotyku.

Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do komisariatu przy Rydygiera. Tam sprawdzono ujawnioną przy nim substancję, którą była amfetamina w ilości kilku porcji handlowych. Podczas czynności 36-latek zachowywał się wulgarnie i arogancko. Twierdził, że „zwolni policjantów z pracy”, a kiedy funkcjonariusze poinformowali go o obowiązujących w Polsce przepisach, wówczas obywatel Ukrainy w bardzo wulgarnych słowach odniósł się do nich.

Mężczyzna trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Następnego dnia, po kilkunastu godzinach przemyśleń w policyjnym areszcie, przyznał się do popełnienia przestępstwa i wyraził skruchę. Usłyszał zarzut posiadania substancji odurzających, za co grozić może kara do 3 lat pozbawienia wolności. O jego dalszym losie zadecyduje sąd.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama