To miała być zwykła kontrola drogowa. Kierowca niestosujący się do ograniczeń prędkości, brak pasów, jednak okazało się, że zaskoczyła policjantów. Kierująca nie dość, że posiadała przy sobie narkotyki, to jeszcze przyznała się do palenia marihuany w trakcie jazdy.
W poniedziałek, 17 sierpnia około godziny 20.15 w miejscowości Śmigiel na ul. Kilińskiego policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Kościanie zatrzymali do kontroli drogowej kierującą pojazdem marki Peugeot, w związku z popełnionym przez nią wykroczeniem drogowym. Kobieta w terenie zabudowanym przekroczyła dozwoloną prędkość oraz nie korzystała podczas jazdy z pasów bezpieczeństwa.
W trakcie rozmowy z kobietą policjant wyczuł charakterystyczny zapach marihuany wydobywający się z wnętrza pojazdu. Zapytana o to 30-latka przyznała się, że jadąc paliła "skręta" marihuany, ale na widok radiowozu szybko go zagasiła. Jednocześnie pokazała funkcjonariuszowi zagaszoną zwiniętą bibułę. Kobieta przyznała się również, że posiada ze sobą również woreczek z suszem roślinnym, niezapalonego gotowego "skręta" oraz biały proszek - amfetaminę, który znajduje się w woreczku strunowym w plecaku. Kobieta została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu. Pobrano jej również krew do badan na obecność środków odurzających oraz zatrzymano prawo jazdy.
W trakcie przeszukania miejsca zamieszkania kobiety, ujawniono również susz roślinny w woreczkach foliowych. W ogrodzie natomiast 30-latka uprawiała sobie drzewko konopi indyjskiej w doniczce, jak gdyby był to krzew ozdobny.
Teraz 30-letnia mieszkanka gminy Śmigiel odpowie za posiadanie środków odurzających oraz uprawę drzewka konopi indyjskiej, a także za popełnione wykroczenia. Prawdopodobnie odpowie również za kierowane pojazdem pod wpływem środka odurzającego.
Dziewczyna jechała autem i paliła skręta. Dobrowolnie oddała więcej narkotyków [ZDJĘCIA]
- 19.08.2020 06:14
Napisz komentarz
Komentarze