piątek, 22 listopada 2024 15:57
Reklama

Znalazł na wycieraczce klucz do czyjegoś mieszkania. Czekał miesiąc, zanim wszedł po raz pierwszy

Znalazł na wycieraczce klucz do czyjegoś mieszkania. Czekał miesiąc, zanim wszedł po raz pierwszy


Policjanci z mokotowskiego wydziału zajmującego się zwalczaniem przestępczości przeciwko mieniu zatrzymali 33-latka podejrzanego o kradzież z włamaniem. Karany w niedalekiej przeszłości mężczyzna posłużył się skradzionym wcześniej kluczem do jednego z mieszkań, a kiedy domownicy wyjechali, wszedł do środka i zabrał elektronarzędzia oraz biżuterie. Po dwóch tygodniach postanowił wrócić. Omal nie natknął się na będącego wewnątrz syna gospodarzy, który przyszedł sprawdzić mieszkanie. Podejrzany zdążył uciec, ale został ustalony przez policjantów. Przyznał się do przestępstwa. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.


Po otrzymaniu zgłoszenia o włamaniu do jednego z mieszkań na ul. Podchorążych na warszawskim Mokotowie policjanci operacyjnie ustalili, że za sprawą może stać 33-latek karany w przeszłości za podobne przestępstwa. Pewności nabrali, kiedy okazało się, że podejrzany po około dwóch tygodniach wrócił do mieszkania, do którego wcześniej się włamał i o mały włos nie został przyłapany przez syna właścicieli, który przyszedł sprawdzić, czy wszystko jest na swoim miejscu. Słysząc, że ktoś próbuje otworzyć drzwi kluczem, będący wewnątrz mężczyzna postanowił to sprawdzić, wiedział bowiem, że rodzice są na wyjeździe. Spłoszony podejrzany zdołał jednak uciec. W trakcie dalszych czynności dochodzeniowo-śledczych zabezpieczono m.in. nagrania z kamer monitoringów z budynków stających przy drodze ucieczki podejrzanego. Po ich przejrzeniu sprawa stała się bardziej klarowna. Policjanci mieli potwierdzenie, że ich wcześniejszy ustalenia operacyjne były trafne.

W kolejnych dniach ustalili, gdzie obecnie przebywa 33-latek i złożyli mu wizytę. W miejscu, w którym przebywał, znaleźli część kradzionych przedmiotów oprócz biżuterii. W świetle zgromadzonych w tej sprawie dowodów mężczyzna przyznał się do przestępstwa. Wyjaśnił, że klucz do mieszkania znalazł na wycieraczce właścicieli. Zabrał go i użył po około miesiącu, kiedy się upewnił, że domownicy wyjechali. Po dwóch tygodniach chciał wrócić do mieszkania po kolejne rzeczy, ale natknął się na kogoś wewnątrz i uciekł.
Teraz swoje wyjaśnienia będzie musiał złożyć przed sądem, który może go skazać nawet na 10 lat więzienia. Ze względu na recydywę kara ta może wzrosnąć jeszcze o połowę.

Źródło: stołeczna policja
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama