Mokotowscy wywiadowcy zatrzymali 26-latka podejrzanego o posiadanie narkotyków. Mężczyzna siedział na ławce przy ul. Sonaty i palił papierosa. Był zaaferowany rozmową przez telefon. Przechodzący obok policjanci wyczuli zapach charakterystyczny dla marihuany. Zobaczyli, że obok rozmówcy leży woreczek z suszem. Postanowili go wylegitymować. Sam przyznał, że posiada narkotyki. Mężczyzna miał jeszcze jeden woreczek w paczce po papierosach. Nielegalny susz trafił do depozytu a jego posiadacz do policyjnego aresztu. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Około 12:00 mundurowi pieszo patrolowali rejon osiedla przy ulicy Sonary na warszawskim Mokotowie. W pewnym momencie przechodzili obok mężczyzny, który siedział na ławce i palił papierosa. Mężczyzna, początkowo zajęty rozmową, energicznie odłożył smartfona i starał się przykryć nim woreczek z suszem. Ponadto funkcjonariusze wyczuli zapach charakterystyczny dla palonej marihuany.
W związku z powyższym wylegitymowali 24-letniego mieszkańca jednego z oddalonych o kilka kilometrów osiedli. Mężczyzna przyznał, że to, co posiada, to marihuana. Drugi woreczek miał schowany w paczce po papierosach. Nie potrafił podać policjantom źródła pochodzenia narkotyków, mówiąc, że nabył je od nieznanego mu mężczyzny.
Policjanci zabezpieczyli środki psychoaktywne w depozycie. Ich posiadacza natomiast umieścili w policyjnej celi. Grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Palił zioło na ławce pod blokiem. Zagadał się i nie zauważył nadchodzących policjantów
- 16.07.2020 08:28
Napisz komentarz
Komentarze