poniedziałek, 20 maja 2024 12:02
Reklama

Podczas kontroli zaczął się pocić z nerwów. W końcu przyznał, że pił i palił marihuanę

Podczas kontroli zaczął się pocić z nerwów. W końcu przyznał, że pił i palił marihuanę




Policjanci z drogówki zwrócili uwagę na kierującego fiatem, który na widok oznakowanego radiowozu zaczął nerwowo się rozglądać, a następnie gwałtownie skręcił w boczną ulicę. Dokonali kontroli drogowej osobowego fiata i był to początek problemów kierującego. Lista jego przewinień była niestety długa, zaczynając od braku prawa jazdy podczas kontroli, przez kierowanie pojazdem mechanicznym pod wpływem alkoholu i po zażyciu narkotyków, a kończąc na ich posiadaniu.












Funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego z wrocławskiej komendy patrolując nocą ulice naszego miasta, zauważyli nerwowo zachowującego się kierującego, który chcąc ukryć coś przed funkcjonariuszami, skręcił gwałtownie w boczną ulicę, licząc, że umknie to ich uwadze.

Lista naruszeń prawa w przypadku 32-latka była długa. Mężczyzna nie posiadał podczas kontroli blankietu prawa jazdy, ale twierdził, że uprawnienia posiada, co potwierdziło sprawdzenie w policyjnych systemach. Spotkanie z mundurowymi wywołało we wrocławianinie zdenerwowanie, niepokój, a nawet wystąpienie na jego twarzy potu, a wszystko to nie było podyktowane brakiem blankietu prawa jazdy.

Funkcjonariusze wyczuli wydobywający się z pojazdu zapach alkoholu, a mężczyzna bez skrępowania odpowiedział, że pił wcześniej alkohol i zażywał środki odurzające. Badanie alkomatem potwierdziło to, wskazując, że kierował pojazdem mechanicznym po użyciu alkoholu, a wykonane badanie śliny potwierdziło również fakt kierowania po zażyciu środków odurzających.

Nie jest to jednak koniec historii i naruszeń prawa. Policjanci w reklamówce przy fotelu pasażera ujawnili środki, których posiadanie jest zabronione przez Ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii. Funkcjonariusze łącznie zabezpieczyli kilkanaście porcji handlowych marihuany.

Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Teraz za swoje lekkomyślne zachowanie odpowie przed sądem, grozić mu może kara pozbawienia wolności wynosząca nawet 3 lata.





Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama