31-letnia mieszkanka powiatu piotrkowskiego mając ponad 4 promile alkoholu w organizmie, kierowała hyundaiem. Kobieta odpowie przed sądem za popełnione przestępstwo. Grozi jej kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Opoczyński policjant z wydziału kryminalnego 15 czerwca 2020 roku przed godziną 14.00, jadąc na służbę, na ulicy Piotrkowskiej w Opocznie zauważył samochód osobowy hyundai, którego kierowca nie mógł utrzymać toru jazdy. Pojazd poruszał się wężykiem. Funkcjonariusz podjął decyzję o jak najszybszym zmuszeniu kierowcy do zatrzymania. Podejrzewał, że albo kierowca źle się poczuł albo jest nietrzeźwy.
Jechał chwilę za nim. Nieoczekiwanie pojazd zjechał na pobocze. Policjant podbiegł do pojazdu. Za kierownicą siedziała kobieta. W pierwszej chwili mundurowy uznał, że kobieta cierpi na jakąś chorobę i zatrzymała się z uwagi na stan zdrowia. Tak też w pierwszej chwili powiedziała. Jednak doświadczony policjant nie dał wiary jej słowom, pomimo, że kobieta była komunikatywna, to jednak po chwili wyczuwalna była od niej woń alkoholu. W tej sytuacji zamiast karetki pogotowia policjant wezwał na miejsce policjantów drogówki.
Tym razem sami mundurowi byli zaskoczeni wynikiem badania. Choć często mają do czynienia z różnymi nietypowymi interwencjami to ten przypadek zapamiętają na długo. Kierująca została poddana badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Okazało się, że jest tak pijana, że na urządzeniu zabrakło skali. Wynik wskazał maksymalny pomiar 4 promili alkoholu w organizmie. Potwierdziło to także drugie badanie wykonane na urządzeniu stacjonarnym już w jednostce policji. Kierującą była 31-letnia mieszkanka gminy Aleksandrów w powiecie piotrkowskim. Kobieta straciła już prawo jazdy. Grozi jej kara do 2 lat pozbawienia wolności.
Zjechała z drogi, bo jak twierdziła "źle się czuje". Na alkomacie zabrakło skali
- 16.06.2020 08:33
Napisz komentarz
Komentarze