poniedziałek, 25 listopada 2024 07:02
Reklama

Rodzina z czwórką dzieci ryzykowała życie, by dostać się do Polski. Rosjanie przepłynęli San

Rodzina z czwórką dzieci ryzykowała życie, by dostać się do Polski. Rosjanie przepłynęli San
Funkcjonariusze Straży Granicznej z bieszczadzkiej placówki w Stuposianach 4 lipca nad ranem zatrzymali rodzinę nielegalnych imigrantów z czwórką małych dzieci. Wszyscy byli przemoczeni i głodni, dzieci miały gorączkę. Cudzoziemcy przybyli z Rosji. Do Polski dostali się przez zieloną granicę.

Małżeństwo cudzoziemców (mężczyzna i kobieta w piątym miesiącu ciąży) z czwórką małych dzieci (chłopcy w wieku 2 i 5 lat oraz dwie dziewczynki – roczna i 10-letnia) zostało zatrzymane w pobliżu polsko-ukraińskiej granicy państwowej w okolicach nieistniejącej już wioski Beniowa w Bieszczadach. W tym miejscu, aby dostać się z Ukrainy do Polski, trzeba pokonać górne źródła rzeki San.
 

W nocy, kiedy rodzina wędrowała przez granicę, temperatura powietrza w Bieszczadach spadła do 8 stopni Celsjusza, wiał wiatr i padał deszcz. Po przejściu źródeł Sanu, Rosjanie byli przemoczeni, wyziębieni i głodni. W lesie próbowali rozpalić ognisko, ale – ze względu na dużą wilgotność powietrza – próby okazały się bezskuteczne.

Funkcjonariusze Straży Granicznej, którzy ujawnili nielegalne przekroczenie granicy, natychmiast udzielili rodzinie pierwszej pomocy i wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe. Okazało się, że dzieci miały wysoką temperaturę i wykazywały oznaki choroby. Do czasu przyjazdu karetki dzieci okryto ciepłymi kocami, wszystkim podano napoje.

Cała rodzina bezzwłocznie trafiła do Szpitala w Ustrzykach Dolnych, gdzie po dwudniowym pobycie, decyzją sądu trafiła do Ośrodka dla Cudzoziemców w Białej Podlaskiej. Jak się okazało, rodzina pochodzi z okolić Kurska w południowo-wschodniej Rosji.

Obecnie życiu i zdrowiu imigrantów nie zagraża już niebezpieczeństwo. Trwają czynności zmierzające do ustalenia okoliczności przekroczenia przez nich granicy oraz miejsca i celu ich podróży.

Źródło: Straż Graniczna
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama