We wtorek policjanci z komisariatu w Śródmieściu odebrali zgłoszenie, że na terenie budowy w dzielnicy Stogi doszło do kradzieży volvo. Samochód stał zaparkowany w widocznym miejscu na placu budowy. Właściciel, gdy tylko zorientował się, że auto zniknęło, zaczął rozpytywać innych pracowników. Tą sprawą zajęli się kryminalni ze Śródmieścia. Już na początku wiele wskazywało, że za kradzieżą samochodu stoi jeden z pracowników właściciela auta. Mężczyzna pracował w firmie od kilkunastu dni, nie wiele było o nim wiadomo i od piątku, czyli w dniu, gdy ukradziono samochód, nie pojawił się w pracy.
We wtorek po południu pojawiła się informacja, że samochód może znajdować się w rejonie ulic Kartuskiej i Zakopiańskiej. Kryminalni podczas kontroli terenu znaleźli samochód, którego marka, model i kolor odpowiadały temu, którego poszukiwali. Po sprawdzeniu numeru vin nie mieli już żadnych wątpliwości, że to ukradzione volvo. Na miejscu zostały wykonane przez grupę dochodzeniowo-śledczą oględziny, policyjny technik sporządził dokumentację fotograficzną oraz zabezpieczył ślady. Szybko się okazało, że w pobliżu mieszka też pracownik, na którego od początku padł cień podejrzenia. Policjanci podczas kontroli adresu zatrzymali w mieszkaniu 27-gdańszczanina. Mężczyzna został doprowadzony do komisariatu i na podstawie zgromadzonych dowodów, przedstawiono mu zarzut kradzieży. Za kradzież grozi kara nawet 5 lat więzienia.

Napisz komentarz
Komentarze