Mężczyzna przesiadł się do auta, próbując je uruchomić, lecz bez skutku. Nie tracąc czasu, wezwał na pomoc innego kierowcę. Razem szybko przypięli samochód liną holowniczą do terenówki. W tym momencie na przejeździe kolejowym rozbłysło czerwone światło – pociąg był coraz bliżej!
Liczyły się sekundy. W ostatniej chwili udało się ściągnąć unieruchomiony pojazd z torów. Po chwili przez przejazd z impetem przejechał rozpędzony skład. O włos od tragedii – od momentu awarii do przejazdu pociągu minęło zaledwie 90 sekund.
Tym razem historia zakończyła się szczęśliwie, ale co by było, gdyby w pobliżu nie znalazł się ktoś tak błyskawicznie reagujący? To zdarzenie pokazuje, jak niebezpieczne mogą być chwile nieuwagi czy awarie w rejonie torów.
Napisz komentarz
Komentarze