Do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek, tuż przed północą, na terenie gminy Zalesie. Jak ustalili policjanci, kierowca BMW zatankował paliwo do swojego pojazdu, a także do plastikowych pojemników, po czym odjechał ze stacji paliw, nie płacąc za tankowanie.
Z wstępnych ustaleń wynikało, że tablice rejestracyjne zamontowane na BMW, zarejestrowane przez monitoring, pochodziły z innego pojazdu. W międzyczasie ich właściciel zgłosił na policję kradzież tablic, co potwierdziło podejrzenia funkcjonariuszy.
- Sprawą zajęli się kryminalni terespolskiego komisariatu, którzy ustalili, że udział w tym zdarzeniu ma 38-latek. Na swoje „nieszczęście” sprawca wybrał stację paliw, którą odwiedzał używając również własnych tablic rejestracyjnych. Policjanci zatrzymali mężczyznę w miejscu jego pracy. W trakcie rozmowy z funkcjonariuszami przyznał się do winy. Policjanci odzyskali paliwo znajdujące się w plastikowych kanistrach oraz skradzione tablice, które sprawca porzucił na terenie kompleksu leśnego. Pochodziły z samochodu należącego do jego znajomego z pracy - informuje nadkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
38-latek został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. O jego dalszym losie zadecyduje sąd. Grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze