piątek, 22 listopada 2024 07:28
Reklama

Wjechał w latarnię, okazało się, że ma cztery promile we krwi, a lata temu zatrzymali mu prawko

48-letni mężczyzna prowadził pojazd nie mając od czterech lat prawa jazdy, ale za to miał cztery promile alkoholu w wydychanym powietrzu i swoją jazdę zakończył na przydrożnym słupie oświetleniowym. Teraz za swoje czyny odpowie przed grójeckim sądem.
Wjechał w latarnię, okazało się, że ma cztery promile we krwi, a lata temu zatrzymali mu prawko

Dużym brakiem rozsądku i wyobraźni wykazał się 48-letni mieszkaniec gminy Tarczyn, który wsiadł za kierownicę Opla Astry nie mając do tego uprawnień, a do tego będąc kompletnie pijanym uderzył w przydrożny słup oświetleniowy w miejscowości Prace Duże. Niebezpieczną jazdę pijanego kierowcy zauważył inny mieszkaniec, który zareagował właściwie i dopilnował, by pijany kierowca pozostał na miejscu zdarzenia do czasu przyjazdu policji.

Jako pierwszy na miejscu zdarzenia pojawił się funkcjonariusz z Komisariatu Policji w Tarczynie, który 48-latkowi przeprowadził badanie na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem przekraczającym 4 promile. Gdy na miejsce przybyła załoga piaseczyńskiego ruchu drogowego i sprawdziła mężczyznę w policyjnej bazie danych okazało się, że na swoim sumieniu mieszkaniec gminy Tarczyn ma więcej przewinień, niż jazda po pijanemu zakończona kolizją z przydrożną latarnią. W 2020 roku mężczyźnie zostało zatrzymane prawo jazdy, a teraz pojazd, którym się poruszał trafił na policyjny parking. 48-latek za swoje czyny odpowie przed grójeckim sądem.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Piotr. 22.07.2024 07:51
To aż. Dziwne że mając tak dużo promili był w stanie wogule wsiąść do samochodu.

Reklama