Kierowca forda mustanga odpowie za swoje zachowanie na drodze przed sądem. Policjanci z bydgoskiego ruchu drogowego zarejestrowali jego wykroczenia. Mężczyzna przekroczył prędkość i nie stosował się do znaków. Funkcjonariusze wyliczyli mu 15 punktów karnych.
Do zdarzenia doszło na krajowej 10 w miejscowości Białe Błota. Tam patrol ruchu drogowego jadąc nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w wideorejestrator zauważył forda mustanga, którego kierowca popełnił wykroczenie.
Funkcjonariusze zarejestrowali jak kierujący nie zastosował się do znaku zakaz wyprzedzania (B-25). Policjanci postanowili go zatrzymać do kontroli. Zbliżając się do niego zarejestrowali kolejne wykroczenia.
Na łuku drogi kierujący zjechał do osi drogi przekraczając linię podwójną ciągłą (P-4). Następnie pędził z prędkością 150 km/h, przekraczając dopuszczalną prędkość na tym odcinku drogi o 60 km/h. Patrol zatrzymał kierowcę mustanga.
43-latek bardzo lekceważąco podszedł do popełnionych wykroczeń i odmówił przyjęcia mandatu. Jego tłumaczenie było kuriozalne. Oznajmił policjantom, że mając samochód z 400 konnym silnikiem trudno jest jechać wolno. Co więcej, stwierdził też, że nałożonymi punktami zamykają mu „furtkę”, ponieważ przez kolejny rok nie będzie mógł dalej popełniać nawet tych „błahych” wykroczeń.
Funkcjonariusze poinformowali 43-latka o skierowaniu na niego wniosku o ukaranie do sądu.
Źródło: Kujawsko-Pomorska Policja
Jechał przez wieś 150 km/h. "Mam 400 koni pod maską, trudno jechać wolniej"
- 10.05.2018 11:39
Napisz komentarz
Komentarze