piątek, 22 listopada 2024 08:43
Reklama

Zastrzelił kota sąsiadki, a winę chciał zrzucić... na psa

52 letni mężczyzna z gminy Kąkolewnica zastrzelił z wiatrówki kota sąsiadki. Tłumaczył, że to nie on to zrobił, tylko zagryzł go pies. Mężczyzna usłyszał już dzisiaj zarzuty z ustawy o ochronie zwierząt.

W niedzielę właścicielka kota poinformowała dyżurnego radzyńskiej komendy o zastrzeleniu jej zwierzęcia. Z ustaleń policjantów wynika, że właścicielka kota, która przebywała na swoim podwórku zauważyła jak przestraszone koty biegną w jej stronę, a następnie usłyszała huk wystrzału. Natychmiast udała się w stronę uciekających zwierząt, po czym zauważyła jak jeden z kotów przewraca się i nie rusza.

Przy ogrodzeniu jej posesji przebywał sąsiad, który twierdził że nie on to zrobił, tylko biegający luzem pies. Kobieta powiadomiła policję. Lekarz weterynarii stwierdził, że kot posiadał ranę postrzałową na lewym boku i wydobył z ciała zwierzęcia śrut z wiatrówki. Zwierzęcia nie udało się uratować.

Mężczyzna noc spędził w policyjnym areszcie. 52-latek usłyszał już zarzuty za naruszenie ustawy o ochronie zwierząt.

Źródło: Lubelska Policja
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama