24 listopada br. w godzinach popołudniowych policjanci z Sopotu dostali zgłoszenie, że pracownik jednej z placówek bankowych ukradł 400 tysięcy złotych. Z informacji wynikało też, że pracownik ten dzień wcześniej zostawił swoje klucze w pracy, a dziś nie zjawił się. Dyżurny po otrzymaniu tych informacji od razu wysłał na miejsce policjantów prewencji i z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy potwierdzili zgłoszenie, przeprowadzili czynności i przyjęli zawiadomienie o przestępstwie. W sprawę od początku zaangażowani byli również kryminalni, którzy pojechali do Gdańska i tam zatrzymali poszukiwanego 24-letniego pracownika banku. Z miejsca zatrzymania trafił on do policyjnej celi.
Pracujący nad sprawą śledczy ustalili, że wszystko wyszło na jaw po rutynowej kontroli, jaką przeprowadził dyrektor działu kontroli. Okazało się, że 24-letni pracownik banku będąc zatrudniony jako kasjer przez trzy tygodnie swojej działalności zabierał z indywidualnej skrytki bankowej pieniądze. Łącznie było to ponad 399 tys. złotych. Śledczy ustalili też, że 24-latek miał słabość do hazardu. Zaraz po zatrzymaniu przyznał się on policjantom zarówno do przywłaszczenia gotówki jak i przeznaczania jej na zakłady bukmacherskie. Dodał też, że praktycznie wszystkie pieniądze przegrał.
Zgromadzone w sprawie dowody policjanci przekazali do prokuratury i wczoraj doprowadzili tam zatrzymanego 24-latka. Prokurator ogłosił podejrzanemu zarzut przywłaszczenia powierzonej mu gotówki w kwocie blisko 400 tys. złotych. Ponadto po przesłuchaniu zastosował wobec gdańszczanina dozór policyjny polegający na zgłaszaniu się dwa razy w tygodniu w jednostce Policji i zakazie kontaktowania się z pracownikami banku. Czynności w sprawie cały czas trwają i śledczy szczegółowo wyjaśniają wszystkie okoliczności. Za przywłaszczenie powierzonego mienia znacznej wartości grozi do 10 lat więzienia.
Napisz komentarz
Komentarze