poniedziałek, 13 maja 2024 08:01
Reklama

Znaleźli bombę lotniczą w lesie i wrzucili ją do ogniska. 26-latek zginął na miejscu, jego kolega walczy o życie w szpitalu

Jedna osoba nie żyje, druga została ciężko ranna w wyniku eksplozji bomby lotniczej z czasów II wojny światowej. Policjanci zatrzymali 23-letniego mężczyznę, który był z mężczyznami w lesie, gdy doszło do wybuchu. Podejrzanemu grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Znaleźli bombę lotniczą w lesie i wrzucili ją do ogniska. 26-latek zginął na miejscu, jego kolega walczy o życie w szpitalu

W piątek (10.11) późnym wieczorem do sochaczewskiej komendy wpłynęło zgłoszenie o wybuchu w lesie, w Plecewicach (gm. Brochów). Na miejscu okazało się, że 26-letni mieszkaniec gm. Brochów nie żyje, a jego ciężko ranny rówieśnik został przetransportowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala w Warszawie, w którym cały czas trwa walka o jego życie. Policjanci zatrzymali 23-letniego mężczyznę, który był na miejscu w chwili eksplozji.

Policjanci wykonywali czynności procesowe na miejscu zdarzenia pod nadzorem prokuratora. Zabezpieczony teren został sprawdzony przez policyjnych pirotechników. Z zebranego materiału wynika, że do eksplozji bomby lotniczej z czasów II wojny światowej doszło w wyniku działania wysokiej temperatury.

W Prokuraturze Rejonowej w Sochaczewie podejrzany 23-latek usłyszał zarzut sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób w postaci eksplozji bomby lotniczej czym nieumyślnie spowodował śmierć 26-latka i ciężkie obrażenia u drugiego z mężczyzn. Prokurator zastosował wobec podejrzanego środki zapobiegawcze. Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Grigori 14.11.2023 11:52
Jak to gadają wrzucić w ogień obserwować =D

Peterson 13.11.2023 17:43
Dobrze że nikt sobie mózgu nie uszkodził, byłaby tragedia.

Reklama