Przechodząc przy jednej z bytowskich ulic kobieta usłyszała przeraźliwy krzyk. Zobaczyła w oknie pobliskiego bloku kobietę wołającą o pomoc. Nagle w oknie pojawił się mężczyzna, który okno zamknął i krzycząca kobieta zniknęła. Zaniepokojona zgłaszająca długo nie czekając zaalarmowała o sytuacji policjantów, którzy natychmiast ruszyli do wskazanego miejsca. Celem było jak najszybsze zlokalizowanie adresu, po wskazaniu okna, w którym stała wołająca o pomoc.
Policjanci weszli do budynku i po krótkiej chwili odnaleźli mieszkanie. Wewnątrz zastali kobietę, która potwierdziła, ze to ona prosi o pomoc. Miała widoczne zasinienia na rękach. Przekazała funkcjonariuszom, że przed chwilą w trakcie kłótni jej konkubent zaczął ją szarpać oraz kilkukrotnie uderzył. Dodatkowo uszkodził jej telefon zupełnie go niszcząc. W mieszkaniu nadal przebywał mężczyzna, który widząc mundurowych zaczął być agresywny również wobec nich. Został jednak szybko zatrzymany i przewieziony do jednostki, a następnie osadzony w celi. Kobieta nie pozostała sama, policjanci zaopiekowali się nią, a następnie przewieźli go komendy, by opowiedziała o wszystkim śledczym.
Zatrzymany 29-latek latek usłyszał zarzuty spowodowania naruszenia czynności ciała oraz zniszczenia mienia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. Za tego typu przestępstwo grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia. Ogromną rolę odegrała tu widząca całą sytuację zgłaszająca, która słysząc wołanie o pomoc nie pozostała bierna i zareagowała dzwoniąc po policjantów. Wskazując im okno, mogli sprawnie zareagować i powstrzymać agresora.
Napisz komentarz
Komentarze