Zwolennicy teorii, że nie ma agresywnych psów, a jeśli dochodzi do ataku, odpowiedzialny za to zawsze jest człowiek, tym razem nie bardzo wiedzą, co powiedzieć. Pit bulle rozszarpały właścicielkę podczas spaceru.
Ciało 22-letniej Bethany Lynn Stephens znalazł jej ojciec kilka godzin po tym, gdy razem ze swoimi pit bullami wyszła do pobliskiego lasu w Goochland w stanie Virginia. Oba psy wychowywała od szczeniaka.
Zdarzenie miało miejsce w czwartek. Obrażenia na ciele kobiety wskazują, że przed śmiercią próbowała walczyć z atakującymi psami. Niestety, nie miała żadnych szans. Prawdopodobnie straciła przytomność, zanim psy rozszarpały jej gardło i zmasakrowały twarz. Później pilnowały zwłok.
Policja przez kilka godzin zbierała dowody ataku - szczątki ciała i fragmenty ubrania. Jak relacjonują amerykańskie media, śledczy nie mają wątpliwości, że Bethany zagryzły jej własne psy. Obecnie nie są jednak w stanie wyjaśnić, dlaczego to zrobiły.
Kobieta była bardzo zżyta ze swoimi psami, które wychowywała od szczenięcia. Jeden z jej przyjaciół, który rozmawiał z dziennikarzami, powiedział, że nie może uwierzyć w to, co się stało.
Psy zostały poddane kwarantannie. Prawdopodobnie zostaną uśpione.
Młoda kobieta zagryziona przez własne psy podczas spaceru. "Pilnowały ciała"
- 17.12.2017 13:38
Napisz komentarz
Komentarze