Do kradzieży Range Rovera o wartości 100 tysięcy euro doszło w Berlinie. Złodziej niezwłocznie po dokonaniu przestępstwa przemieścił się samochodem na granicę z Polską i tam miał zlecić przewiezienie go lawetą do Zgierza. Sprawne działania policjantów stołecznego Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową i Zarządu w Warszawie CBŚP doprowadziły do odzyskania auta.
Informacja o skradzionym w Berlinie Range Roverze, który ma być lawetą transportowany trasą A2 do Warszawy dotarła do policjantów stołecznego Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową i Zarządu w Warszawie CBŚP, kiedy wracali z realizacji z Poznania. Samochód miał dojechać do Zgierza i tam zostać zdjęty z lawety. w związku z powyższym policjanci, którzy jechali trasą A2, natychmiast zawrócili i skierowali się w stronę Zgierza.
Tam na jednej z ulic zauważyli, jak kierowca lawety zdejmuje z niej białego Range Rovera. Z uwagi na podejrzenie, że to właśnie poszukiwany przez nich pojazd podjęli czynności wobec mężczyzny, który w trakcie rozpytania poinformował funkcjonariuszy, że dostał zlecenie na przewiezienie samochodu z Niemiec. Niestety nie umiał podać danych tej osoby, a te wpisane na zleceniu były nieczytelne.
W związku z powyższym 52-latek został zatrzymany, a samochód po przeszukaniu odholowany na parking depozytowy. W trakcie interwencji policjanci potwierdzili, że pojazd widnieje w policyjnych bazach danych jako utracony na skutek kradzieży w Berlinie, której dokonano tego samego dnia. Wartość Range Rovera została oszacowana na 100 tysięcy euro. Właściciel lawety po przesłuchaniu został zwolniony.
Napisz komentarz
Komentarze