Tarnogórscy wywiadowcy zatrzymali 38-letniego mężczyznę, który jechał skradzioną lawetą. Jak się później okazało, miał on bogatą kartotekę i to nie pierwszy skradziony przez niego pojazd. Wczoraj decyzją sądu trafił do aresztu, gdzie spędzi kolejne miesiące. Za szereg przestępstw, które popełnił, czekają go surowe konsekwencje.
Do zdarzenia doszło w sobotę, 20 sierpnia wieczorem. Dyżurny jednostki otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który zauważył lawetę, którą ktoś mu niedawno ukradł. Zgłaszający cały czas jechał za podejrzanym i informował dyżurnego, gdzie aktualnie się znajdują. Policyjne patrole od razu ruszyły do akcji i po kilku minutach wywiadowcy zauważyli pojazd na ulicy Korola w Tarnowskich Górach. Dzięki przekazanej przez zgłaszającego informacji, możliwe było zatrzymanie wskazanego pojazdu. Stróże prawa użyli sygnałów błyskowych i świetlnych, dając kierowcy sygnał do zatrzymania się, jednak ten ani myślał zwalniać. Gwałtownie przyspieszył i kontynuował jazdę. W krótki pościg włączyły się pozostałe patrole i po kilku minutach volkswagen był już otoczony przez policyjne radiowozy. Kierujący mimo dużej liczby mundurowych na miejscu, nadal próbował ucieczki, dlatego musiał zostać obezwładniony i wyciągnięty siłą z pojazdu.
Zatrzymany 38-latek był dobrze znany policjantom ze swoich kradzieży. Po sprawdzeniu jego danych w policyjnych systemach okazało się, że mężczyzna posiada dwa aktywne zakazy prowadzenia pojazdów wydane przez sądy. Mundurowi sprawdzili jego trzeźwość. Wynik badania alkomatem nie wykazał żadnego alkoholu, jednak narkotest już tak. Mężczyzna był pod wpływem amfetaminy.
Gdy policjanci wiedzieli już praktycznie wszystko o samym zatrzymanym, przyszła pora, aby przyjrzeć się skradzionej lawecie. Zgłaszający przekazał policjantom, że pojazd miał inny kolor i prawdopodobnie został przemalowany. Wszystko to potwierdził sam zatrzymany, który przyznał się, że po kradzieży zmienił kolor karoserii, zamontował tablice rejestracyjne z innego pojazdu oraz usunął naklejkę kontrolną z przedniej szyby. Zamalował także znaki identyfikacyjne pojazdu. Wszystko po to, aby stać się jak najmniej zauważalnym.
Po wyjaśnieniu wszystkich okoliczności na miejsce przyjechała policyjna grupa, która zajęła się skradzionym pojazdem. Zatrzymany 38-latek, który nie ma stałego miejsca zamieszkania, trafił do policyjnej celi, a wczoraj usłyszał zarzuty. Dotyczą one nie tylko opisywanej sytuacji. Kryminalni ustalili, że mężczyzna stoi również za kradzieżą innej lawety, której dopuścił się w czerwcu tego roku w Siemianowicach Śląskich. Straty, jakie spowodował, sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych. Wspólnie z zatrzymanym podróżował także jego 16-letni syn, dlatego śledczy wyjaśnią teraz, jaki udział w całej sprawie miał nieletni. Sprawca trafił przed oblicze sądu, który zadecydował o 3-miesięcznym areszcie dla mężczyzny. Za kradzież, niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, jazdę pomimo orzeczonych zakazów prowadzenia pojazdów i pod wpływem środka odurzającego, czekają go surowe konsekwencje.
Napisz komentarz
Komentarze