Do budynku jaworskiej komendy wbiegła kobieta wzywająca pomocy. Okazało się, że po drugiej stronie ulicy zasłabło dziecko. Na ratunek ruszył jeden z policjantów. Szybko ustalił, że 6-letni chłopczyk przed chwilą dostał napadu padaczki. W tym czasie dyżurny jednostki wezwał pogotowie ratunkowe, natomiast policjant słaniającego się malca zaniósł na rękach do komendy. Tam udzielał mu pomocy przedmedycznej do czasu przyjazdu ratowników.
&feature=youtu.be
W miniony piątek tj. 3 listopada br. przed południem do jaworskiej komendy policji wbiegła kobieta. Roztrzęsionym głosem prosiła o pomoc. Z jej relacji wynikało, że po drugiej stronie ulicy dziecko straciło przytomność, a jego matka sama próbuje pomóc malcowi. Na ratunek natychmiast ruszył jeden z policjantów, wchodzący akurat do budynku jednostki.
Po dobiegnięciu do 6-latka, szybko ustalił w rozmowie z jego mamą, że przed chwilą chłopiec dostał napadu padaczki, na którą choruje od kilku lat. W międzyczasie przez dyżurnego jednostki wezwane zostało pogotowie ratunkowe. Dziecko słaniało się na nogach i co chwilę osuwało na ziemię. Policjant podjął więc decyzję o zabraniu malca do oddalonej o kilkadziesiąt metrów komendy. Z uwagi na stan chłopca zaniósł go tam na rękach. Policjant już w budynku jaworskiej komendy, do czasu przyjazdu ratowników udzielał dziecku pomocy przedmedycznej, a kiedy poczuło się lepiej rozmawiał z nim oraz jego matką.
Następnie pogotowie przewiozło chłopca do szpitala, gdzie pozostał na obserwacji. Teraz życiu 6-latka nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Nie bądźmy obojętni – w tym konkretnym przypadku kobieta będąca świadkiem zdarzenia pomogła poprzez niezwłoczne przekazanie informacji o zdarzeniu policjantowi, podczas gdy matka zajmowała się chorym chłopcem. Pamiętajmy, że wykonanie telefonu, czy powiadomienie w inny sposób służb odpowiedzialnych za ratowanie ludzkiego życia również jest udzieleniem pomocy. Od naszej reakcji może zależeć ludzkie życie.
Źródło: dolnośląska policja
Napisz komentarz
Komentarze