poniedziałek, 20 maja 2024 22:25
Reklama

Driftował BMW, bo nosiła go adrenalina. Po wypadnięciu z drogi zakończył jazdę na drzewie

31-letni kierowca prowadząc w sposób brawurowy samochód BMW E39 doprowadził do bocznego poślizgu, a następnie wypadnięcia pojazdu z drogi. Gdyby nie drzewa znalazłby się kilkanaście metrów niżej spadając ze skarpy. Został ukarany mandatem.
Driftował BMW, bo nosiła go adrenalina. Po wypadnięciu z drogi zakończył jazdę na drzewie

Wczoraj popołudniu dyżurny tarnowskiej policji odebrał zgłoszenie o tym, że w Janowicach na jednym z zakrętów poza pasem drogi, o drzewo opiera się srebrne bmw. Na miejsce skierowano patrol ruchu drogowego, który zakwalifikował zgłoszenia, jako kolizje drogową z uwagi na zniszczenia jedynie infrastruktury drogowej, pojazdu oraz… przyrody. Kierowca samochodu nie ucierpiał. Na miejscu ustalono świadków, którzy twierdzili, że srebrne bmw jechał przez Janowice brawurowo, a kierowca ledwo mieścił się w pasie drogi wprowadzając pojazd w boczne poślizgi.

Jak się okazało ta brawura skończyła się na jednym z zakrętów. Gdyby nie drzewa rosnące w pasie zieleni kierowca znacznie bardziej by się poturbował, ponieważ skarpa, na które, stracił kontrolę nad pojazdem, spadała kilkanaście metrów niżej. W rozmowie z policjantami przyznał, że kierował w sposób niebezpieczny, ponieważ wyszedł z domu mocno pobudzony i prowadził samochód pod silnym wpływem adrenaliny. Za takie zachowanie policjanci ukarali go mandatem karnym w wysokości 300 złotych, a jego konto punktowe powiększyło się o 15 punktów karnych.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama